Czym faktycznie zajmuje się rekruter?

Na pewnej rozmowie kwalifikacyjnej z kandydatką, kiedy udzieliłam konstruktywnej informacji zwrotnej, usłyszałam, że nie mam prawa jej oceniać. Zaczęłam się wówczas mocno zastanawiać co tak naprawdę rekruter robi i czy w ogóle ma prawo do oceniania. Coraz częściej słyszy się o nieustannej rotacji w świecie zawodów. O odejściu od rynku pracodawcy, a większej styczności z rynkiem pracownika. Natomiast co to oznacza i w istocie jakie przełożenie odnajdziemy w rzeczywistości?

Sama rola i praca rekrutera zmieniła się diametralnie na przestrzeni lat. Niegdyś był on osobą niejako wybierającą spośród aplikacji, których była masa w przypadku atrakcyjnych ofert. Wówczas rekruter brał pod uwagę zupełnie inne kryteria przy wybieraniu źródła aplikacji, czy też sposobie ich selekcji. Stopa bezrobocia 20 lat temu sięgała ponad 15%. Teraz jest to nieco ponad 3%. Z tego względu, obecnie to firmy starają się pozyskać jak najlepszych oraz dopasowanych do kultury organizacyjnej specjalistów. Skutecznie przeprowadzony proces rektutacji może okazać się kluczowy do osiągnięcia zamierzonego celu. Zatem rekruter jest osobą zdeterminowaną, aby znaleźć odpowiedniego kandydata szytego na miarę w danej firmie, a nawet zbudować silny zespół specjalistów najbardziej pasujących do wymagań rynku pracy.

Nadal sądzisz, że rekruter ma łatwą robotę 😉?

Niezależnie czy rekruter pracuje w agencji pośrednictwa pracy, agencji zatrudnienia, czy też w dziele wewnątrz organizacji – na realizację powyższej misji rekrutera składa się wiele czynników. Zacznijmy zatem od początku. Proces rekrutacji zaczyna się w momencie dostania zlecenia na znalezienie osoby na dane stanowisko… a nawet wcześniej. Dlaczego? Przed wykonaniem jakiekolwiek działania rekruter powinien być na bieżąco z rynkiem, znać specyfikę branży, do której poszukuje pracownika oraz co ważne – znać wszelkie metody oraz narzędzia wykorzystywane w całym procesie rekrutacji. Krótko mówiąc – zanim zacznie być rekruterem, najpierw musi się przygotować do roli rekrutera.

Co ciekawe, branżę Human Resources porównuje się do branży IT. Dlaczego? Obie te branże mają jedną zasadniczą wspólną cechę – ryzyko szybkiego zawodowego wypalenia. Spokojnie, nie taki diabeł straszny jak go malują :). Pokazuje to pewną ciekawą zależność. Działy HR i IT wymagają bycia aktywnym na rynku pracy, śledzenia trendów, oganiania na bieżąco zmian, jak również ciągłego podnoszenia własnych kompetencji, czyli chęci do samorozwoju. Z odpowiednim podejściem, nastawieniem do pracy, przygotowaniem oraz poczuciem odnalezienia się w branży HR, nic nie jest straszne :).

Tak, ogromne. Kiedy już przygotowany i pełen zapału do pracy rekruter zna wszelkie wymagania na danym stanowisku (specyfikację stanowiska, miejsce lub miejsca zatrudnienia, wynagrodzenie, czy też benefity), opracowuje profil kandydata, czyli idealny, i co ważne – realny, zestaw kompetencji, kwalifikacji, postaw i wartości wzorcowego aplikanta. Pomaga nie zapomnieć kogo tak naprawdę rekruter szuka – nabytą wiedzę na studiach podyplomowych, określone wykształcenie, umiejętność budowania relacji, kompetencje językowe, zdobyte kwalifikacje, znakomity fach w ręku, czy z kolei posiadania dużego doświadczenia zawodowego w niszowej branży?

Na podstawie profilu kandydata należy zdefiniować grupę docelową, a z kolei na jej podstawie wybrać źródło pozyskiwania aplikacji. Na różnych portalach rekruter znajdzie różne grupy i różnego rodzaju oferty pracy. Dobry rekruter wie, że bardzo skutecznym kanałem dotarcia do specjalistów w branży jest LinkedIn, gdzie będzie zarówno i rewelacyjna pani kadrowa, jak i efektywni specjaliści ds. szkoleń BHP :). Natomiast do mniej wyspecjalizowanych stanowisk sprawdzą się chociażby media społecznościowe lub też popularne portale z branży rekrutacyjnej.

Teraz czas na ogłoszenie.

W skrócie – kreatywne, zwięzłe, napisane językiem, którym operuje zdefiniowana grupa docelowa, co oferuje dane stanowisko, jakie możliwości i korzyści płyną z nawiązania współpracy, wszelkie kwestie związane z zadaniami, jak i wymaganiami na stanowisku. Oczywiście osoba wykonująca przyszłą pracę powinna wiedzieć co nieco o firmie, w której zamierza pracować. Dlatego warto zamieścić krótki opis wartości organizacyjnych lub inne ważne dla pracodawcy informacje. Często kandydatom po prostu nie chce się wyszukiwać firmy bezpośrednio po przeczytaniu ogłoszenia. Umieszczenie wstawki o firmie oznacza wykonanie kroku wyprzedzającego potrzeby i nawyki aplikujących. A z kolei chwytliwy wstęp może zdeterminować kontynuację czytania dalej, a nawet nadesłania CV. Warto mieć na uwadze, jakie są najczęściej zadawane pytania przez kandydatów, kiedy czytają ogłoszenie, np. Czy to stanowisko jest dla mnie? Czy przejdę do rozmowy kwalifikacyjnej i spodobam się pracodawcy? W jaki sposób będą oceniane moje umiejętności albo też wykształcenie? Odnajdę się w środowisku pracy? Jakie możliwości rozwoju tam mnie czekają? Jak duże jest wynagrodzenie w pracy oraz benefity? Jaka jest atmosfera w firmie i czy się po prostu tam sprawdzę?

To są nieliczne przykłady. Tak naprawdę ile osób tyle i opinii, i myśli na minutę. Dlatego rekrutertzy powinni zamieszczać takie informacje, aby na kolejnej rozmowie móc je rozszerzyć i atrakcyjnie przedstawić.

Obowiązki rekrutera nie kończą się tylko na stworzeniu profilu i ogłoszenia o pracę. Po wybraniu wyselekcjonowanych kandydatur zgodnych z profilem, następuje kontakt z aplikantami. Przystępujemy do rozmów kwalifikacyjnych – telefonicznych, w formie wideo czy też stacjonarnych w biurze. Można powiedzieć, że cały proces rekrutacji, jak i praca rekrutera, opiera się na zadawaniu pytań klientom oraz kandydatom, zwłaszcza na tym etapie. Co się wówczas bada? Mianowicie np. umiejętności kandydata, jego kompetencje, zadania wykonywane na danym stanowisku, postawy, nastawianie, motywację do podjęcia aplikacji na danym stanowisku lub też decyzję zmiany pracodawcy. Potem rekruter powinien zachować ciągły kontakt z kandydatami, którzy zakwalifikowali się do dalszego etapu rekrutacyjnego. Dbanie o przepływ informacji na linii klient – kandydat jest niezmiernie ważne. Wówczas każdy wie konkretnie w jakim miejscu w procesie obecnie się znajduje, co z kolei wpływa na szybkość jego finalizacji.

Można powiedzieć, że rekruter tylko rekrutuje. Dla mnie pod tym hasłem kryje się o wiele więcej. Pewnego rodzaju misja znalezienia osoby szytej na miarę w określonej organizacji. Ilość ról oraz wielozadaniowość z jednej strony mogą przerażać, natomiast ja się w tym świetnie odnajduje. Oczywiście nie wszystko jest dla wszyskich :). Z mojej perspektywy najbardziej satysfakcjonujący w pracy rekrutera jest moment, gdy kandydat dziękuje ci za profesjonalnie przeprowadzony proces rekrutacji. Wtedy wiesz, że to co robisz, ma sens.

Maria Świerczyńska

Junior HR Project Manager w Sales Leaders